Jedno z popularniejszych miejsc nad polskim morzem, popularne Władysławowo było celem moich tegorocznych wakacji. Spędziłem tam 10 dni i mam parę przemyśleń co do tego miejsca, jak się z mieniło, co jest tam fajnego, a co można jeszcze zmienić. Zapraszam do lektury tego niedługiego wpisu, w którym chciałbym się podzielić tymi spostrzeżeniami.
We Władysławowie byłem już cztery razy. Podróżowałem tam pociągiem, autobusem oraz swoim autem, więc został mi tylko samolot do Gdyni. Na przestrzeni dziesięciu lat miasteczko zmieniło się sporo, wyremontowano kilka wejść na plażę, zrobiono ładne nasadzenia z roślin, otworzyło się kilka dużych sklepów i nowych restauracji. Popularny "Władek" na pewno nie stał w miejscu przez ostatnie lata. Kilka z tych zmian zwróciło moją szczególną uwagę.
Po pierwsze jest tam bardzo spokojnie. Oczywiście nie mam tu na myśli, że jest cicho i mało ludzi. Turystów jest mnóstwo, dużo rodzin z dziećmi, wszędzie gwar i rozmowy, ale jest po prostu bezpiecznie. Przez niespełna dwa tygodnie nie trafiła się sytuacja, w której trafiłbym na tzw "element". Wszyscy turyści w miarę kulturalni i szanujący ogólnie przyjęte normy. Co prawda nie wychodziłem na miasto po 21, ale i tak nie widziałem nikogo, kto mógłby potencjalnie sprawiać kłopoty. Na początku mojej przygody z wyjazdami do tego miasteczka często spotykałem tego typu ludzi. Byli to zwłaszcza młodzi, nastoletni wręcz urlopowicze, którzy lubili robić wokół siebie szum. Pod tym względem Władysławowo jest spokojne.
Po drugie dzieci (i nie tylko) się tam nie nudzą. Poza rzeczami oczywistymi jak morze i plaża we Władysławowie można pójść do motylarni, gdzie żywe i duże motyle będą swobodnie latać i siadać na odwiedzających. Jest mnóstwo stref rozrywki dla dzieci, gdzie mogą się wyskakać, wybiegać, zająć grami. Na pewno nie będą się nudzić.
Po trzecie, jedzenie w restauracjach nie jest takie drogie jak mogłoby się wydawać. Ceny są porównywalne z innymi miastami wojewódzkimi. Oczywiście jeśli weźmiemy smażona rybę na wagę możemy być zaskoczeni ceną końcową. Poza tym jedzenie w kanajpach jest bardzo smaczne, szczególnie polecam tę przy samym wejściu numer pięć na plażę.
Do poprawy jest na pewno zachowanie wakacjowiczów, choć to nie tylko we Władku. Pierwsze co rzuca się w oczy na plaży to działkowicze, którzy zagradzają parawanem znacznie więcej przestrzeni niż potrzebują. Bo poza ręcznikiem czy kocem odgradzają sobie dodatkowo prywatną plażę. Jest to bardzo irytujące zachowanie.
Fajnie byłoby też, gdyby udało się nieco odświeżyć port i jego okolice. Widać, że jest to jedno z mniej doinwestowanych miejsc, lub nawet całkiem zapomnianych.
Podsumowując wyjazd bardzo mi się podobał, motylarnia, diabelskie koło, pyszne jedzenie zapadną mi najbardziej w pamięci. No i oczywiście piękne morze, jakim jest Bałtyk.
Komentarze
Prześlij komentarz